niedziela, 25 października 2009

Tydzień oszczędzania, tydzień do wypłaty - refleksje

Tydzień minął od kiedy zacząłem pisać tego bloga i powiedzmy że będę tę datę uznawał za oficjalny początek świadomego oszczędzania i kontroli wydatków. Tych parę dni to pikuś wobec czasu pozostałego do spłacenia wszystkich zadłużeń, ale wystarczająco abym mógł doświadczyć pierwszych wpadek i wyciągnąć z nich mam nadzieję naukę na przyszłość.

Tak więc, oficjalnie oszczędzam od 17 października. Wtedy to spisałem swoje cele, sporządziłem listę wydatków, opracowałem sobie arkusz kalkulacyjny, itp. Wszystko wyglądało całkiem składnie, dawało i możliwość utrzymania dotychczasowego poziomu życia jak i perspektywę zbudowania funduszu awaryjnego. Jednak kilku rzeczy nie dopatrzyłem planując budżet na resztę miesiąca:

  • płyn do soczewek kontaktowych się kończy - muszę go kupić najpóźniej we wtorek, koszt: 46 PLN musi trafić do stałych wydatków miesięcznych
  • przy okazji płynu przypomniało mi się, że czas najwyższy zakupić nowe soczewki więc ich koszt także trafi do stałych wydatków miesięcznych, kwota: 50 PLN.
  • zapomniałem, że w ostatnim tygodniu przyjeżdżają znajomi zza granicy i już jest zaplanowane spotkanie w sporym gronie, przewidywany koszt: 50 PLN, warto dołożyć tę kwotę do stałych wydatków miesięcznych jako fundusz imprezowy
  • kilka razy musiałem podjechać gdzieś samochodem i zaświeciła się rezerwa, tankowanie na pewno wypadnie jeszcze przed wypłatą bo czeka mnie co najmniej jeszcze jeden kurs w tym tygodniu, koszt 50 PLN, warto dodać 100 PLN na paliwo do stałych wydatków miesięcznych żeby potem w razie konieczności zwiększonego jeżdżenia nie zostać zaskoczonym tym wydatkiem.
Wnioski:
  • stałe zobowiązania miesięczne wzrastają o 100 PLN na płyn do soczewek i soczewki
  • dodatkowo 150 PLN muszę od razu odkładać sobie na poczet paliwa i imprez zaskakujących moją sklerotyczną głowę
Czyli stałe zobowiązania wzrastają o 250 PLN, z czego na pewno zostanie wydane 100 PLN na soczewki i płyn. Z jednej strony pomniejsza to kwotę jaką będę mógł przeznaczyć na swoje codzienne wydatki typu fajki i cola (limity dzienne nie będą spartańskie, ale na pewno odczuwalne), ale z drugiej zabezpieczy mnie przed koniecznością nadgryzienia funduszu awaryjnego z tak błahego powodu jak jedno tankowanie ekstra w miesiącu. Oczywiście wszystko co pozostanie na koniec miesiąca z tych kwot trafi na fundusz awaryjny.

A skoro już mowa o funduszu awaryjnym to niestety moje założenie odłożenia na nim 500 PLN w tym miesiącu nie zostanie zrealizowane. Ostatni przelew na ten w tym miesiącu miał iść w czwartek, ale zamiast tego zdecydowałem się opłacić trzy ostatnie miesiące abonamentu ntv. W ramach oszczędzania zrezygnowałem z ich usług bo i tak nie oglądam telewizji, a te 48 PLN miesięcznie mogę przeznaczyć na bardziej użyteczne rzeczy. Tak więc w październiku mój FA zamknie się kwotą 350 PLN plus jakieś ewentualne złotówki jeśli takowe zostaną.

Mimo takiego obrotu sprawy: raz - przeoczone stałe wydatki, dwa - konieczność zmniejszenia kwoty "do wydania", trzy - nie wypełnione założenie co do wpłaty na fundusz awaryjny, jestem zadowolony z tego co udało mi się osiągnąć w tak krótkim czasie. Zacząłem myśleć o tym ile wydaję, mam listę tego na co stale muszę przeznaczać pieniądze. Udało mi się także mimo wszystko odłożyć małą sumę jako zaczątek FA. Wiem także, że warto co jakiś czas spojrzeć na listę stałych wydatków i zastanowić się czy czasem coś z wydatków pozornie dowolnych nie powinno na niej się znaleźć. Dobrze także jest się zabezpieczyć przed dziurą w pamięci i odłożyć kilka złotych na to o czym zapomnieliśmy, a czego nie da się uniknąć. Jeśli nic takiego się nie zdarzy to mamy tę kwotę zaliczoną na plus oszczędności, a jak się zdarzy to jesteśmy przygotowani.

Proces gromadzenia oszczędności i planowania zarówno budżetu na najbliższy miesiąc jak i w dalszej perspektywie czasowej nie jest zapisany w kamieniu i powinniśmy co jakiś czas go weryfikować. Czy nadal mamy te same zobowiązania? Czy nie warto zrobić jednorazowego wyjątku jeśli jest możliwość zakończenia jakiejś wlekącej się za nami sprawy? Czy było w ostatnim miesiącu coś co nas zaskoczyło i co zrobić by w przyszłości być przygotowanym? To zaledwie kilka pytań na które trzeba sobie odpowiedzieć zanim stwierdzimy, że budżet jest opracowany i jesteśmy gotowi na kolejny miesiąc życia za mniej niż zarabiamy.

5 komentarzy:

Marek pisze...

To czekamy na pierwsze podumowanie miesiące, potem na spłatę pierwszego długu, potem 10k oszczędności i tak dalej.

grapkulec pisze...

@Marek - zobaczymy jak to będzie bo jak możesz zauważyć z komentarzy na dzisiejszych metafinansach jest ruch w okolicach mojej karty w polbanku. no, ale jedno jest pewne: będzie to pierwsze od co najmniej dwóch lat zamknięcie miesiąca na plusie. dzięki za regularne odwiedziny :)

Krzysztof pisze...

Oby tak dalej! Trzymam kciuki za kolejne miesiące na plusie :)

Pali pisze...

@Grapkulec
Nie wiem czy dosyć dobrym rozwiązaniem byłboby wzięcię pożyczki w kokosie jako ucieczka do przodu. Jeżeli udałoby Ci się wziąć pożyczkę 1000 zł na 3 misiące przy oprocentowaniu 10% jesteś trochę do przodu na odsetkach. Jest to do przemyślnia. A teraz konto na kokosie możesz założyć już za 1zł. Do końca października. Podając kod 4ac518cc63e01 masz dodatkowe 10zł. Niestety zawsze jest to kolejne zadłużanie, ale należy wszystko na spokojnie przekalkulować. Aha nic się nie płaci za wystawianie akcji jak i róznwnież akcje niezrealizowane.

Mateusz pisze...

Ciekawe te Twoje przemyślenia :) Super, że analizujesz kwoty, jakie trzeba dołożyć do stałych wydatków, jeszcze zanim zostały wydane. Ja przez długi czas, analizowałem tylko to co zostawało na koncie (niewiele już było do analizowania:(). Teraz, odkąd doszły mi jeszcze raty taniego kredytu, zdecydowanie bardziej się pilnuję i wbrew pozorom, chociaż wydatki większe to i większe oszczędności. Więc na moim przypadku widać, że mnóstwo kasy było wydawanej zupełnie niepotrzebnie

Prześlij komentarz