Dziś ostatni dzień miesiąca więc czas na małe podsumowanie. Styczeń 2010 okazał się bardziej pozytywny niż się spodziewałem. Najważniejszym wydarzeniem było spłacenie katy kredytowej w mBanku. Jestem z tego faktu tak zadowolony, że potrzymam ten zielony pasek przez parę dni :)
Otrzymałem także raport BIK dotyczący mojej kondycji kredytowej. Tak jak przypuszczałem, nie ma w nim nic co mogło by sugerować moją niesolidność w spłacaniu zadłużeń. Mam nadzieję, że nie będę musiał nim obić po oczach żadnego analityka mBanku rozpatrującego wnioski o przeniesienie kredytu odnawialnego. Wniosek złożyłem powtórnie już jakiś czas temu, jutro dostarczę do mBanku opinię bankową z Polbanku i oby to wystarczyło do pozytywnego załatwienia tej sprawy. To jednak temat na osobny wpis, który skrobnę gdy dostanę ostateczną decyzję z mBanku.
Udało się zamknąć miesiąc na plusie 153 PLN z groszami. Myślę, że przeznaczę to na jakąś małą nagrodę dla siebie.
Na luty nie planuję absolutnie nic. Może się to wydawać dziwne lub wręcz niebezpieczne z uwagi na stan moich finansów, ale czuję że nie powinienem sobie wymyślać problemów do pokonania i poprzeczek do przeskoczenia jeśli faktycznie ich nie ma. Cel długoterminowy się nie zmienia, muszę wyjść z długów. Cel krótkoterminowy to nie spaść poniżej zera w skali miesięcznych finansów. Poza tym na razie nie widzę na horyzoncie nic co by wymagało układania specjalnych planów więc zamierzam się cieszyć tym chwilowym wytchnieniem.
The Moment That Ruins Our Focus
22 godziny temu