niedziela, 28 lutego 2010

Luty 2010 - podsumowanie

Dziś, jak zwykle w ostatni dzień miesiąca napiszę, że jak zwykle w ostatni dzień miesiąca czas na małe podsumowanie :)

Można powiedzieć, że druga odmowna decyzja mBanku w sprawie przeniesienia kredytu odnawialnego z Polbanku spowodowała resztę moich działań w tym miesiącu.

Zdecydowałem się zwiększyć do 1000 PLN ratę płaconą Polbankowi co powinno wyraźnie pomóc mi w zmniejszaniu tego zadłużenia. Około 550 PLN z każdej raty będzie spłacało kapitał więc automatycznie następne odsetki będą mniejsze.

Założyłem sobie konto oszczędzające w Eurobanku i przeniosłem tam swój fundusz awaryjny. Obecnie na odsetkach zyskuję całe 20 groszy dziennie co jest bardzo fajne jeśli porównać to z niewiele większymi odsetkami w mBanku tyle, że dodawanymi tylko raz w miesiącu.

Jeśli chodzi o same finanse to miesiąc kończy się zdecydowanie na plusie. Udało mi się odłożyć 250 PLN na zbliżające się ubezpieczenie samochodu, drugie 250 PLN dorzuciłem do funduszu awaryjnego, około 100 PLN zostało mi w portfelu tak więc można powiedzieć, że jest ok.

Marzec będzie miesiącem próby. Po raz pierwszy wrzucę Polbankowi większą ratę i teoretycznie nie powinno się to odbić negatywnie na budżecie, ale wiadomo jak to bywa z teoriami. Poza tym większość pieniędzy będzie leżeć w Eurobanku, procentować bezbelkowo i automatycznie przelewać się dzień lub dwa przed terminami moich stałych płatności. To będzie zmiana w stosunku do dotychczasowego systemu robienia przelewów zaraz na początku miesiąca.

Luty był spokojnym miesiącem jeśli chodzi o finanse i mam nadzieję, że ta tendencja utrzyma się w marcu. Bo chyba dla pieniędzy lepiej jeśli jest nudno niż ciekawie :)

czwartek, 25 lutego 2010

Eurobank, przelewy i automatyzacja płatności

Zgodnie z obietnicą w ostatniej notce pobawiłem się wczoraj ustawianiem zleceń płatności w systemie online Eurobanku. Szczerze mówiąc w pewnych aspektach rozwiązania tego banku są wygodniejsze niż te w systemie mBanku. Niestety system działa minimalnie wolniej niż mBankowy, a i kilka razy zdarzyło mi się czekać po parę sekund na automatyczne wypełnienie formularza przelewów danymi zdefiniowanego odbiorcy. Przypuszczam, że pod maską kręci się nieco inna technologia niż w mBanku stąd te sporadyczne zwisy. Nie rzutuje to jednak za bardzo na wygodę użytkowania chociaż nie wiem czy nie jest gorzej jeśli ktoś ma wolniejsze łącze internetowe. Ja mam 25 Mbps od UPC więc generalnie odzwyczaiłem się już od czekania na załadowanie stron :)

środa, 24 lutego 2010

Założyłem rachunek oszczędnościowy w Eurobanku

Jak patrzę na tytuł tego posta to ciśnie mi się na usta drwiące "rychło w czas" :) No fakt, wykazałem się w tej kwestii refleksem szachisty. Miesiące po tym jak taki rachunek był naprawdę konkurencyjną okazją do generowania bezbelkowych zysków łaskawie dołączyłem do grona klientów Eurobanku.

Z drugiej strony w poprzednich miesiącach ostro spłacałem kartę kredytową mBanku więc wolałem mieć swój fundusz awaryjny pod ręką w razie gdybym zbyt optymistycznie wyliczył sobie koszty przeżycia miesiąca. Teraz jednak karta jest już spłacona, fundusz pozostał nietknięty od czasu gdy użyłem go przy okazji zmiany opon w grudniu więc postanowiłem wyemigrować z oszczędnościami w rejony wyższych procentów niż to co oferuje mBank (czyli niewiele).

poniedziałek, 22 lutego 2010

Jednak będę spłacał Polbank

W ostatnim poście zastanawiałem się w jakiej kolejności spłacać swoje zadłużenia: kartę kredytową GE i kredyt odnawialny Polbanku. Dziękuję wszystkim za odwiedziny i liczne komentarze. Tak jak obiecałem, spędziłem jeszcze trochę czasu myśląc nad tą sprawą i zdecydowałem: najpierw zaatakuję kredyt Polbanku.

Przyznam się szczerze, że cały czas kusi mnie spłacenie karty GE. I nie chodzi o to, że coś zaoszczędzę pozbywając się najpierw tego zadłużenia. Oprocentowanie jest znikome, kredyt już jest rozłożony na raty więc nie płacę żadnych dodatkowych odsetek za przekroczenie grace periodu. Zastanawiałem się co mnie ciągnie w stronę rzucenia kasy na ten dług i wychodzi mi na to, że psychologicznie nie różni się to od impulsywnych, nieprzemyślanych zakupów.

Skąd mi to przyszło do głowy?

czwartek, 18 lutego 2010

W jakiej kolejności spłacać długi? - rozważania konkretne

Myślę, że spokojnie można założyć, że każdy blog i każda książka dotycząca tematyki finansów osobistych (a zwłaszcza ich ratowania) zawiera przynajmniej jedną z kilku powszechnie znanych odpowiedzi na pytanie który dług spłacać najpierw. Jakichkolwiek by nazw i opisów nie używać (kula śniegowa Ramseya, DOLP Bacha i pewnie jeszcze całe stado innych) rzecz sprowadza się do następujących sposobów podejścia do problemu:
  • według wysokości oprocentowania (w kolejności malejącej) 
  • według wysokości raty (w kolejności rosnącej)
Oczywiście można jeszcze jakoś sprytnie mnożyć procenty przez saldo i brać poprawkę na siłę wiatru północnego, ale zasadniczo trzeba albo przyjąć postawę matematyczną (oprocentowanie) albo emocjonalną (wysokość raty). Matematycznie ograniczamy straty na odsetkach, a czemu drugi sposób nazywam emocjonalnym? Bo każdy spłacony dług, nawet ten najmniejszy, to bonus psychiczny i motywacja do dalszego działania. Wiem, bo sam to odczułem po spłaceniu karty kredytowej.

środa, 17 lutego 2010

Tani kredyt to Yeti bankowego świata

Wczoraj APP Funds w notce o rankingu tanich kredytów napisał: "Na pytanie o to, gdzie znajdziesz tani kredyt, najkrótsza odpowiedź brzmi "nigdzie"". I to jest święta prawda. Nie istnieje coś takiego jak tani kredyt, co najwyżej lichwa z nim związana może być mniej pazerna od hieny cmentarnej.

Wiadomo, że każdy widzi co podpisuje, ale idę o zakład, że prawie nikt do końca nie zdaje sobie sprawy z tego co tak naprawdę oznaczają te wszystkie procenty i drobne maczki ogwiazdkowane jak flaga EU. Dotyczy to zwłaszcza biorących kredyty czysto konsumpcyjne gdy zaskoczą ich święta lub inne trudne do przewidzenia okazje wymagające gotówki. Wiem jak to jest bo sam takim sposobem wykopałem sobie kredytowy wilczy dół i ochoczo nadziałem się na bambusowe paliki wbite w dno.

poniedziałek, 15 lutego 2010

Kredyt odnawialny Polbanku nie jest odnawialny tylko gotówkowy

Zgadnijcie kto i w czym tak napisał i co zostało odrzucone z tego powodu.

Tak, w końcu, po ponad miesiącu od daty złożenia mój drugi wniosek o przeniesienie kredytu odnawialnego z Polbanku do mBanku doczekał się finału. Niestety nie był to happy end. I podobnie jak w pierwszym przypadku (link) uzasadnienie jest wg mnie idiotyczne.

Kredyt odnawialny to taki kredyt, w którym spłacony kapitał mamy znowu do dyspozycji. Właściwie nie różni się w tej kwestii od karty kredytowej. Spłacamy ratę, bank pobiera sobie odsetki i to co zostało jest spłatą kapitału i powiększa nam dostępne środki. W przeciwieństwie do karty kredytowej odsetki są naliczane od wykorzystanej w danym miesiącu części limitu, a nie od całości zadłużenia. Poza tym działa to tak samo.