Odwiedziłem dziś ponownie oddział Fortisa w celu pokazania im mojej umowy kredytu odnawialnego i kopii opinii bankowej poprzednio wystawionej przez Polbank. Pani doradczyni :) zrobiła sobie kopie papierków, poprosiła o podpis na zgodzie na zapytanie o mnie w BIKu i obiecała odezwać się w ciągu kilku godzin. Dałem jej jeszcze kopię zaświadczenia o zarobkach żeby zrobiła mi symulację spłat, minimalnych wpływów na konto i innych rzeczy zależnych od zarobków i zdolności kredytowej.
Kilka minut temu otrzymałem telefon, że niestety nic z tego nie będzie. Z tego co zrozumiałem po prostu zarabiam za mało aby móc od razu dostać 30 tys. PLN kredytu. Gdybym zarabiał 10 tys. to by problemu nie było. Szkoda, że nigdzie o tym nie napisali wyraźnie.
Zapytałem więc czy mogę wybrać coś alternatywnego. Tak, mogę złożyć wniosek o kredyt gotówkowy. Wiadomo, że to by było samobójstwo, ale zapytałem ile by mnie rata wyniosła? Na maksymalny okres 5 lat około 650 PLN. Taaa... Biorąc pod uwagę fakt, że utrzymując spłacanie Polbanku ratami po 1000 PLN pozbędę się kredytu w ciągu trzech lat zamiana na kredyt gotówkowy raczej sensu nijakiego by nie miała bo koszta takiego kredytu przewyższy koszt tego Polbankowego.
I co teraz? Myślę, że czas wybadać kolejne banki mające w swojej ofercie kredyt odnawialny. Być może w przyszłym tygodniu nadzieja zaświta pod logo Multibanku lub innym.