sobota, 31 grudnia 2011

Grudzień 2011 - podsumowanie

We wtorek zadzwonił do mnie pan z firmy windykacyjnej zajmującej się dłużnikami w Get Bank i oznajmił, że zalegam im na 25 PLN z groszami. Zdziwiłem się co to niby jest Get Bank na co pan się zdziwił moją niewiedzą i wyjaśnił, że Allianz Bank stał się Get Bankiem. Powiedział też, że skoro mam wątpliwości co do tych 25 PLN to powinienem zadzwonić do banku bo on jest tylko od przekazywania informacji o zaległościach.

Zaintrygowany tą sytuacją wlazłem na stronę owego Get Banku i zalogowałem się loginem i hasłem z bankowości internetowej Allianza. Szybki look na harmonogram rat mojego kredytu i rzeczywiście listopadowa rata była wyższa od tej, którą zapłaciłem. Ok, no to zaległość jest ale czemu do cholery nikt mnie  nie powiadomił o zmianie rat?

Nigdy wcześniej nie używałem ich bankowości telefonicznej więc oczywiście się okazało, że hasło które mam zapisane jakoś nie działa. Po przejściu procedury ustawiania nowego hasła w końcu byłem z stanie się połączyć z żywym człowiekiem i zadać kilka pytań.

Zmieniona rata wynika z tego, że podniosły się stopy procentowe. Tak naprawdę rata wzrosła mi o 13 PLN z groszami, reszta tych 25 PLN to kara za zaległość. Żeby było śmieszniej to w systemie nie było żadnego info że mam jakieś zaległości.

Czemu nie dostałem żadnego powiadomienia o zmianie wysokości rat? Okazuje się, że pomimo tego że w lutym poszedłem do banku i zmieniłem adres korespondencyjny to pani na infolinii (a więc i ludzie wysyłający listy do klientów) miała mój stary adres. Smieszny detal: w bankowości internetowej w moich danych osobowych jak byk widniał aktualny adres. Grunt to porządek, prawda?

Przed świętami przelałem na rachunek kredytu grudniową ratę i 7000 PLN nadpłaty więc poprosiłem panią z infolinii aby zaliczono całą tę kwotę jako wcześniejszą częściową spłatę. Zażyczyłem sobie także aby zamiast obniżenia następnych rat skrócono mi ich ilość. I tu spotkała mnie kolejna niespodzianka ponieważ okazuje się, że skrócenie czasu kredytu można załatwić tylko podpisując aneks do umowy kredytowej co wymaga odwiedzin w placówce. Jakoś nie bardzo zgadza się to z informacjami jakich udzielono mi w banku podczas zawierania tej umowy.

W związku z tym zapytałem czy jeśli następnym razem znowu nadpłacę ratę i będzie to kwota wystarczająca na spłatę całości zadłużenia to też muszę iść do placówki i coś podpisywać. Pani wyjaśniła, że w takim przypadku kredyt zostanie po prostu zamknięty i nic więcej nie muszę robić. No cóż, przynajmniej tyle.

Za dwa dni, 3 stycznia moja nadpłata zostanie zaksięgowana i system wyliczy mi nowy harmonogram rat. Przypuszczam, że jedną lub dwie raty zapłacę w wymaganej wysokości, zakumuluję nieco kasy i w okolicach marca znowu rzucę tam większą kwotę. Tyle planów na nowy rok.