piątek, 30 lipca 2010

Lipiec 2010 - podsumowanie

Spokój, cisza, wręcz nuda. Tak można by opisać moje lipcowe finanse. Co prawda nie uchroniłem się przed użyciem tu i ówdzie karty kredytowej, ale wszystko w granicach rozsądku. Dziś wypłata więc wszystko zostanie spłacone bez problemu i bez ryzyka wpadnięcia w długoterminowy deficyt. Niemniej jednak zawsze jest to zabawa w łatanie dziur, a nie po prostu swobodne gospodarowanie pieniędzmi.

czwartek, 29 lipca 2010

Porwany obłędem

Pamiętacie jak niedawno narzekałem na nudę w pracy i totalne zniechęcenie do robienia czegokolwiek? No to wygląda na to, że wykrakałem sobie młyn, który mnie mieli od dwóch tygodni bez przerwy. A wszystko przez to, że mój szef postanowił iść na urlop. Jak zwykle to mnie przypadł zaszczyt użerania się z jego petentami czyli administracyjno-marketingową kombinacją ludzi, dla których wskaźnik to mały dynks z laserkiem do drażnienia kota.

wtorek, 13 lipca 2010

Zbiera pan pieski?

Idziesz po piwo do Żabki i przy kasie słyszysz takie pytanie. Co robisz? Strzelam zakładnikowi w nogę... Ups, nie ten film.

No więc poszedłem wczoraj po piwo i pani w Żabce zadała mi to pytanie. Najpierw pomyślałem, że coś mi się zwidziało, ale podążyłem wzrokiem za spojrzeniem kasjerki i zobaczyłem na półce kilka sporych pluszaków i plakacik objaśniający, że chodzi o zbieranie naklejek na specjalnym karteluszku. Za każde wydane 10 PLN dostajemy jedną naklejkę, a jak uzbieramy ich 90 to możemy zabrać pieska do domu. Hmm, wydać 900 PLN za pluszaka wartego parę złociszy, to dopiero pokusa. Grzecznie odmówiłem propozycji przystąpienia do tego jakże atrakcyjnego programu - za przeproszeniem - lojalnościowego.

piątek, 9 lipca 2010

Zaświadczenie o zamknięciu kredytu odnawialnego w Polbanku

Zgodnie z umową kredytu (a może regulaminem promocji? nie pamiętam dokładnie) w Allianz tytułowy papierek miałem im dostarczyć w ciągu 30 dni od daty podpisania owej umowy. W przypadku niedostosowania się do tego punktu bank ma prawo podnieść oprocentowanie kredytu do standardowego poziomu co już nie byłoby takie fajne. Jak być może pamiętacie z archiwalnych wpisów pani w Allianz powiedziała, że jak się spóźnię kilka dni to nic się nie stanie. No to się spóźniłem miesiąc.

czwartek, 1 lipca 2010

I w pizdu wylądował...

Zgodnie z wczorajszą obietnicą dziś notka na temat IPO Tauronu. Jak wiadomo popłynęli praktycznie wszyscy poza jakimiś odmieńcami, którym udało się sprzedać akcje po cenie o grosz wyższej niż cena zakupu. Zresztą ich zysk pewnie zjadły prowizje no ale pozostawmy im ten komfort bycia wybrańcami wśród gawiedzi.

Najpierw trochę matematyki. Po wszystkich michałkach związanych ze scaleniem akcji i obniżką cen transakcja kupna wykonała się za 4791,42 PLN + 9.58 PLN prowizji co daje w sumie 4801 PLN. Sprzedałem cały pakiet na dogrywce po cenie 5,05 PLN za akcję dostając za to 4716,70 PLN - 18,40 PLN prowizji czyli 4698,30 PLN. Strata wynosi 102,70 PLN.