Kampania wrześniowa była całkiem spokojna jeśli chodzi o mój portfel. Oczywiście wydatki zdrowotne spowodowane zapaleniem płuc przekroczyły to co prawdopodobnie wydałbym normalnie chodząc do pracy albo leniuchując na urlopie, ale obyło się bez ekstremalnych ubytków finansowych.
Datek na "wakacje pod gruszą", o którym wczoraj wspomniałem, dotarł już na konto więc można powiedzieć, że spłata sierpniowych długów na karcie kredytowej z jednej strony została sfinansowana przez socjalizm, a z drugiej przez kapitalizm (zysk na Kolastynie). A ponoć nie da się tego pogodzić ze sobą :)
A Month of Reflection
1 miesiąc temu