Prawo Murphy'ego czyli jak łatwo jest zmienić szablon bloga

Dziś rano stwierdziłem, że coś mi nie gra w wyglądzie mojego bloga. Jakiś taki wąski był :) Zacząłem więc sobie szukać alternatywnej skórki. Dość szybko trafiłem na 3 kolumnową wersję poprzedniego szablonu i stwierdziłem, że to będzie to. Dwie boczne kolumny na gadżety, środek na notki.

Wtedy padł blogger...

Skoro nie mogłem przejść do zmiany wystroju poszukałem sobie informacji o ewentualnych problemach z tym związanych. Gadżety mogą się usunąć albo zresetować swoje opcje - ok, można to w miarę szybko poustawiać ponownie. Co jeszcze? Hmm, teoretycznie to wszystko. Pozostało poczekać na przywrócenie bloggera do życia.

Ok, w końcu można się zalogować. Porobiłem sobie kopie kodu moich gadżetów html-owych, listy czytanych blogów, kod do statystyk. Zapisałem także kod dotychczasowego szablonu. Nowy szablon już był ściągnięty więc wgrałem go i odświeżyłem stronę główną. No spoko, posty na środku, profil po lewej, linki po prawej. Powstawiałem używane gadżety i skonfigurowałem wszystko tak jak poprzednio. Refresh... No wygląda ok.

Hmm, a czemu pod postami nie ma "Czytaj dalej >>"? I czemu nie pokazuje mi się ikonka edycji posta? I czemu nie ma szybkich reakcji, a w komentarzach nie ma formularza? I nawigacja pomiędzy postami jakaś pomieszana.

"Jeśli coś się może nie udać to na pewno się nie uda" - brzmi jedno z praw Murphy'ego. No i właśnie się nie udało. Przynajmniej nie do końca.

Zanim doszedłem do tego co i jak, z czym i czemu, po co i dlaczego akurat tak minęło ze 4 godziny. Teraz wszystko powinno już działać prawidłowo. Ale szczerze mówiąc blogger mógłby mieć bardziej użyteczny edytor, podświetlanie składni i automatyczne wcięcia i formatowanie linii pozwoliłyby zaoszczędzić mnóstwo czasu. Być może jest wygodniejszy sposób edycji szablonów - jeśli taki znacie to proszę o info.

Na koniec jeszcze taka mała prośba. Jeśli ktoś zauważy, że coś jednak nie działa to proszę o dodanie komentarza pod tym wpisem.