wtorek, 20 kwietnia 2010

Co łączy wychodzenie z długów i inwestycje?

Na pewno nie jest to kierunek przepływu pieniędzy. Kredyt zawsze tylko zasysa środki z naszego portfela nie oferując nic w zamian (pomijam tu finansowanie mieszkania lub rozwoju firmy), a inwestycje przynajmniej dają szansę na zysk. Co prawda niektórzy wpadają w długi przez inwestowanie no ale raczej nie jest to wina giełdy czy innych okazji inwestycyjnych tylko jednak ludzki błąd wynikający z życzeniowego, a nie logicznego myślenia.

Co więc mają wspólnego dłużnik z inwestorem? Obaj nie zajdą daleko bez planu działania.

Inwestorem nie jestem więc żaden ze mnie w tej materii autorytet, ale wydaje mi się, że aby rozsądnie inwestować trzeba sobie odpowiedzieć przynajmniej na kilka pytań. Jakim kapitałem dysponuję? W co mogę inwestować? Na podstawie czego podejmę decyzję kiedy wejść i wyjść z danej inwestycji? Co wiem o danym instrumencie finansowym, branży, rynku lub innym przedmiocie inwestycji?

Z tego co udało mi się wyczytać na blogach inwestujących ludzi każdy z nich ma jakąś strategię działania. Każdy w ten czy inny sposób określa kryteria, na podstawie których podejmuje decyzje w co i kiedy włożyć swoje pieniądze. Czy to akcje czy certyfikaty czy kontrakty terminowe czy forex, zawsze jest jakaś lista warunków określających co zrobić w danym momencie. Pewnie, że zdarzają się im impulsywne działania niezgodne z przyjętym systemem, ale wtedy dobrze wiedzą, że łamią swoje własne reguły. Jeśli jest zysk to jest fuks, jeśli jest strata - wtedy mają potwierdzenie tego, że nie warto działać emocjonalnie i system jest po to żeby jak najrzadziej dochodziło do strat.

W kwestii długów można powiedzieć, że mam niejakie doświadczenie. Pewnie, że są ludzie z większym minusem jak i są tacy co efektywniej pozbywają się zadłużeń. Nie jesteśmy jednak na konkursie talentów więc ścigać się z nikim nie ma potrzeby.

A zatem, wychodzenie z długów także wymaga planu działania. Dłużnik potrzebuje własnej strategii nawet bardziej niż inwestor. Teoretycznie jeśli Marek czy Filon powiedzieliby mi, że zarabiają inwestując na podstawie tego i tego wskaźnika w tę i tę firmę to jest spora szansa, że jeśli nie włączę własnej inwencji twórczej to też zarobię dzięki temu systemowi tyle co oni. Nawet jeśli nie w złotówkach to na pewno w procentach. Tu kup, tu sprzedaj, proste jak budowa cepa. Jeszcze bardziej teoretycznie inwestując na podstawie samego MACD jest szansa być na plusie.

Natomiast nie bardzo mogę słuchać kogokolwiek jeśli chodzi o spłatę długów. Zasadniczo dobre rady zawsze w cenie i nie zrozumcie mnie źle, za wszystkie komentarze, zachęty i porady jestem ogromnie wdzięczny, ale jednak nikt poza mną nie siedzi w mojej kieszeni i nie żyje moim życiem. O ile piszę szczerze o moich zadłużeniach, planach czy wątpliwościach z tym związanych to jednak pewne osobiste rzeczy zostawiam dla siebie. Dlatego wychodząc z własnych kredytów muszę mieć własny plan i to nawet bardziej rygorystyczny niż w przypadku inwestycji ponieważ każde odstępstwo od niego może pogłębić dziurę finansową. Strata na inwestycji jest tylko zmniejszeniem kapitału, obsuwa w walce z kredytem jest powiększeniem braku owego kapitału. I tak wygląda życie dłużnika. Zamiast oddalać się od zera musi najpierw do niego dotrzeć.

Do czego jednak zmierzam z tym całym ględzeniem?

Po ostatniej (nieudanej oczywiście) próbie przeniesienia kredytu odnawialnego, tym razem do Aliora, pisałem o tym, że aby poprawić swoją zdolność kredytową planuję spłacić kartę w GE kosztem zaprzestania nadpłacania kredytu w Polbanku. Jak słusznie zauważyło wierne grono obserwatorów (dzięki Panie i Panowie :) jest to bez sensu bo odsetki w Polbanku są wielkości niemal trzech rat w GE więc żaden z tego tak naprawdę zysk.

Rzecz w tym, że to jest właśnie przykład na to, że włączyły się emocje i zamiast trzymać się planu czyli zbijania kredytu odnawialnego chciałem jak najszybciej wydać się atrakcyjnym dla ewentualnego następnego banku. Tyle, że walka z kredytami nie polega na gromadzeniu wianuszka bankierów zauroczonych twoim portfolio. Banki same będą się łasić jeśli zobaczą carte blanche z moim nazwiskiem i być może w przyszłości skorzystam z ich usług. Ale teraz najważniejsze jest pozbycie się największego i najbardziej drenującego kieszeń długu. Dlatego zamiast rzucać się na spłatę karty kredytowej z oprocentowaniem rzędu 1,2% muszę systematycznie utrzymywać nadpłacanie Polbanku. Inaczej za chwilę może się okazać, że coś innego odciągnie moją uwagę lub finanse od tego kredytu i dołek przestanie się zmniejszać.

Strategia jest po to żeby się jej trzymać. I każdy musi ją sobie sam ułożyć i samemu ponosić konsekwencje działania wbrew jej zasadom.

Niektórzy mówią, że wydajne inwestowanie jest nudne i takie być powinno. Wtedy emocje są na wodzy, a działa system. Wrażeń można szukać gdzie indziej wykorzystując zyski z inwestycji, ale same inwestycje nie powinny ich dostarczać. I tak samo jest z wychodzeniem z długów. Jest to nudne, żmudne i męczące, ale nagrodą jest wolność finansowa i spokój psychiczny. A wtedy można na przykład iść na piwo z inwestorem i wyciągnąć z niego strategię inwestycyjną :)

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nie jest możliwe aby Twoja karta miał oprocentowanie roczne 1,2% bo nie istnieją na rynku takie karty, myślę że jest to oprocentowanie 1,2% miesięcznie a więc oprocentowanie roczne tej karty wynosi 12*1,25=14,4% i to nalezy porównywać z oprocentowaniem kredytu bezpiecznego które w Twoim wypadku wynosi 19,9%

Anonimowy pisze...

Oj przepraszam, miało być 12=1,2=14,4%.Miesięczne oprocentowanie kredytu bezpiecznego z kolei wynosi 19,9/12=1,65%.

Ynwestor pisze...

Potwierdzam. Inwestowanie to żmudna praca. Kiedy się jednak pomyśli o przyszłych efektach, to od razu człowiek nabiera chęci do walki na giełdzie.

Anonimowy pisze...

anonku 10.50... nei kombinuj - 1,2% ma w skali roku bo to kredyt ratalny tylko kaarte wcisli przy oazkji

grapkulec pisze...

wszystkich zainteresowanych oprocentowaniem mojej karty GE zapraszam do lektury kolejnego wpisu :)

niktwazny pisze...

Spróbuj w Alianz ROSSO 17% piechotą nie chodzi
https://allianzkredyt.pl/?utm_source=wp&utm_medium=screening&utm_content=mouse&utm_campaign=gotowka5

Dorota pisze...

czemu krde ludzie tacy jak Kulczyk Investments nie maja takich problemow?

Prześlij komentarz