niedziela, 7 listopada 2010

"fkin five a day" dobiło do 1000 PLN

Dziś jest 200 dzień mojego odkładania po 5 PLN dziennie. Na rachunkach oszczędnościowych w Eurobanku leży sobie uzbierany w ten sposób 1000 PLN. Pasek związany z tym "projektem" całkowicie się zazielenił, można więc oficjalnie ogłosić sukces i skrobnąć coś w temacie.

Zacznijmy od tego, że ta metoda oszczędzania czy też odkładania pieniędzy bardziej mi pasuje niż dorzucanie do skarbonki tych 150 PLN raz w miesiącu. Matematycznie suma ta sama, co więcej wrzucając to od razu do Eurobanku miałbym odsetki bez czekania aż piątaki się uzbierają aby najpierw dawać 1 grosz (ok 45 PLN), a potem 2 grosze (ok 135 PLN). Rzecz w tym, że ubytku tych 5 PLN jakoś nie dostrzegam, kasa na miesięczne wydatki nie maleje nagle tylko stopniowo, nie wymuszając przekalkulowań czy wystarczy do pierwszego. Oczywiście to wszystko złudzenie bo koniec końców te 150 PLN ubędzie, ale bawię się tu w chowanego ze swoją psychiką utracjusza więc skoro działa to po co przy tym bardziej kombinować?

A więc 200 dni... Dużo, mało? Jak na moje możliwości finansowe i biorąc pod uwagę obciążenia mojego portfela aż dziw, że jednak się udało. Co prawda nie mam wrażenia jakbym dopiero co zaczynał i już mam tysiaka, ale szczerze mówiąc spodziewałem się przerw w dostawie kasy. A tu proszę, raz ustawiłem przelew i niecałe 7 miesięcy później jest 1000 PLN na koncie. Bezboleśnie, bez stresu, bez zajmowania się tematem jeśli nie liczyć okazjonalnego wchodzenia na konto i rozdzielania kasy na poszczególne rachunki tak aby jakieś dodatkowe grosiki się pojawiały. No i aktualizacja paska żeby wszyscy mogli się zachwycać postępami :)

No dobra, cel osiągnięty, czas pomyśleć co zrobić z tym majątkiem. Na początku "fkin five" miało służyć uzbieraniu kasy na przyszłoroczne ubezpieczenie samochodu i niemal do samego końca ta koncepcja utrzymywała się w mojej głowie. W miarę jednak zbliżania się do pułapu 1000 PLN gdzieś tam pod czaszką zaczynało kiełkować mi użycie tych pieniędzy do spłacenia zadłużenia na karcie GE, która w październiku niemal otarła się o 2000 PLN.

W czwartek ogłosiłem blitzkrieg przeciwko karcie GE, który rozpocząłem zaczepnym wpłaceniem ponad dwukrotnie większej raty niż zwykle. W komentarzach sporo osób sugerowało użycie "fkin five" w roli atomówki i późniejsze szybkie dobicie partyzantki jedną lub dwiema ratami wykańczającymi dług. Myśl, która do tej pory nieśmiało przemykała mi po mózgownicy zaczęła coraz bardziej uwierać zwoje. No i zaczęło się rozważanie za i przeciw.

"Za" są takie, że w ten sposób zostanie mi do spłacenia niecałe 700 PLN co teoretycznie mogę załatwić dwiema ratami z listopadowej i grudniowej wypłaty. Zresztą w tej sytuacji nie będzie miało sensu przeciąganie tej zabawy drobniejszymi spłatami. Zakładając, że na początku stycznia poszłaby ostatnia rata już z wypłaty w tym miesiącu miałbym wolne te 150 PLN i mógłbym je wrzucać do skarbonki co w połączeniu z równoległym "fkin five" dawałoby 300 PLN miesięcznie. Ubezpieczenie samochodu będę płacił 8 czerwca więc znowu teoretycznie miałbym do tego momentu odłożone 1500 PLN co spokojnie powinno wystarczyć na OC/AC. Czyli nie dość, że pozbyłbym się jednego długu to jeszcze miałbym czas nadrobić oszczędności tak aby nie stresować się zbliżającym się terminem opłat ubezpieczeniowych. Doprawdy pięknie to wygląda.

"Przeciw" widzę właściwie tylko jedno: znowu będę bez kasy "na wszelki wypadek". Co prawda ten tysiak jest na OC/AC, ale przecież bym tego nie bronił niczym Rejtan gdyby wystąpiła prawdziwa potrzeba sfinansowania czegoś nagłego. Co prawda mam jeszcze 400 PLN w zapasie, ale 1400 PLN wystarczy na więcej.

No i tak się od kilku dni bujałem z tymi myślami. A może spłacić, a może zostawić...

Czas jednak odnaleźć swoje cojones i podjąć wyzwanie Actimela. Jakby co to mam kartę kredytową i kredyt odnawialny jako siatkę ratunkową. Poleganie na kredytach zamiast na własnych środkach to w tym przypadku ruletka, ale do wygrania jest uwolnienie się od co prawda małego, ale jednak dokuczliwego kredytu.

Przelew już ustawiony na jutro i z pierwszą sesją wyjściową 1000 PLN poleci w kierunku karty kredytowej GE. Tak więc życzcie mi nie tyle powodzenia co dożycia do końca miesiąca bez pękających rur, palących się przewodów i wybuchających monitorów :)

13 komentarzy:

adrianouno pisze...

Cześć,
Mam jeszcze jeden pomysł na spłatę karty - odwrócenie kolejności. Skoro po wrzuceniu tysiaka zostanie jeszcze 700zł, które - jak piszesz - spłacisz w 2 następnych miesiącach, myślę, że lepiej najpierw zbić dług na karcie do 1kzł i wtedy dopiero zamknąć sprawę tysiakiem. W ten sposób zachowasz tysiaka w rezerwie przez dodatkowe 2 miesiące, więc w razie draki masz środki, spłata karty się wydłuży, ale nie zaciągniesz nowych zobowiązań. Pozdrawiam.

RO pisze...

Teraz to grapkulec nie bedzie już nic zmieniał ;) btw z Twojego postu wynika, że ustawiles przelew z rachunku oszczednosciowego (albo przynajmniej ja tak wnioskuje ;)) pewnie nie mam racji, ale na wszelki wypadek lepiej zapytać niż placić 5zl za przelew :P

no i gratuluje podjęcia męskiej decyzji ;D

grapkulec pisze...

@adrianouno

zapominasz o jednym: odsetki :) im więcej teraz wpłacę tym mniej zostanie, a odsetki są u mnie liczone od aktualnego zadłużenia więc wybór jest oczywisty.

@Kamil

przelew pójdzie z głównego rachunku i o ile się nie mylę dalej jest to bezpłatne. w tym celu musiałem poprzerzucać na ten rachunek kasę z 15 oszczędnościowych co oznacza, że stracę 18 groszy odsetek, ale nie czas żałować róż gdy płoną lasy :)

RO pisze...

@grapkulec

yep, z glownego sa darmowe ;) tak tylko Cie sprawdzam ;)

ympl pisze...

Nie wiem czemu, ale cały ten blitzkrieg i orędzia do narodu bardzo mi się podobają. :)

Jeszcze mam taki pomysł: może od teraz do końca spłaty kredytu wycelować projekt fkin five bezpośrednio w kartę kredytową? Zamiast wysyłać piątaka na rachunek oszczędnościowy to na spłatę. :) A dodatkowe nadpłaty swoją drogą. :D

Anonimowy pisze...

Dlatego nie chce mieć samochodu :) To passywo które ciągnie w dół, ale lans jest.

Anonimowy pisze...

lans jak lans.. ale czasem to konieczność ( odległość do pracy/ czy zobowiązania poukładane tak ściśle czasowo że 'nieprzyjeżdżający' autobus nie wchodzi w grę ;) /student

Anonimowy pisze...

@Anonimowy, typowa wymówka jak każda inna by tylko mieć ten kawałek blachy. Raptownie wszyscy kończąc 18lat mają daleko i nie mogą dojechać do szkoły lub pracy. Jak wybieraliście uczelnię? Mieszkanie lub jakimś zadupiu? Wybierając dom, szkołę lub pracę trzeba brać pod uwagę takie aspekty. Nie lepiej się przyznać, że lubicie jeździć samochodem? Że to głupi lans, doża frajda i przyjemność? :) Mi tam się wymiotować chce w samochodach ;p

adrianouno pisze...

Odsetki pominąłem, to fakt, ale dzisiaj odszukałem posta o oprocentowaniu karty i wynosi ono 7.74% w skali roku, więc od 1000zł miesięczne odsetki wyniosą 6.45zł - dużo?

grapkulec pisze...

@adrianouno

niby mało, ale czy mnie ktoś daje co miesiąc 6,45 PLN za nic?

Anonimowy pisze...

Moje gratulacje!!! Dobra decyzja!!! Trzymam za ciebie kciuki, zeby obylo sie bez zadnych katastrof! / A.

Sokomaniak pisze...

Gratuluję, pewnie ranna sesja wychodząca już się skończyła i przelew poszedł. Tym samym twój 'blitzkrieg' finansowy się rozpoczął. Gratuluję odwagi do działania.

Anonimowy pisze...

Gratuluję świetnego artykułu, zapraszam też na moje forum finansowe: http://mimk.pl

Prześlij komentarz