Dziś po pracy udałem się do mojej ulubionej placówki ulubionego banku aby zamknąć rachunek kredytu odnawialnego. Doradca klienta kojarzący mnie już z imienia zaprosił mnie do swojego stanowiska gdzie szybko wyjaśniłem o co mi chodzi i przeszliśmy do rzeczy.
Najpierw zadzwonił do centrali aby mu podali dokładne saldo kredytu w razie jakby tam jakieś niespłacone grosze były do uzupełnienia. Spodziewałem się tego i wcześniej w ciągu dnia sprawdziłem sobie saldo przez internet. Od czasu gdy spłaciłem całą kwotę kredytem z Allianza i dopłaciłem odsetki bank zdążył sobie już policzyć 10 PLN za obsługę rachunku kredytu i za kartę z nim związaną. Tu zdziwienia nie było bo zawsze pobierali sobie te dychę 22 dnia każdego miesiąca.
Zdziwiło mnie jednak gdy doradca poinformował mnie, że do spłaty mam 177,69 PLN plus te 10 PLN opłat. Zapytałem go uprzejmie WTF, a on objaśnił mnie jak to sprytnie bank sobie liczy odsetki. To znaczy pewnie nic niezwykłego w tym nie ma tylko ja jak zwykle niezorientowany i się daję robić na kasie wszędzie i każdemu.
Otóż kasa z Allianz znalazła się na koncie kredytu 4 maja. Polbank pobrał sobie odsetki dzień później 5 maja. Wyciąg z kredytu polbankowego mam wystawiany 22 dnia każdego miesiąca. I teraz się zaczyna jazda. Te odsetki pobrane po wpłacie z Allianz były za poprzedni wyciąg czyli od 22 marca do 22 kwietnia. Jako, że od razu je uzupełniłem to saldo się wyzerowało 6 maja, ale to nie znaczy, że bank już niczego ode mnie nie chce. Otóż przez te dni od wtedy aktualnego wyciągu wystawionego 22 kwietnia do daty wpłaty z Allianz system naliczył mi odsetki, które oczywiście musiałem uregulować chcąc zamknąć kredyt.
Można by powiedzieć, że kredyt nawet jak zdycha to potrafi się jeszcze wrednie ogryźć.
Nie powiem żebym był szczęśliwy wyciągając dwie stówy z bankomatu, ale cóż było robić. Swoją drogą dbNET pięknie się sprawdził bo nawet nie musiałem wychodzić z placówki Polbanku tylko wybrałem kasę z ich bankomatu. Aż się pan doradca zdziwił :)
Żeby nie skończyło się na gołej opowieści skrobnę kilka słów ku przestrodze przyszłych i obecnych kredytobiorców.
Po pierwsze: jeśli konsolidujecie kredyt to zaraz po tym jak kasa wpłynie na rachunek kredytu idźcie do banku i zamykajcie rachunek. Gdybym tak zrobił to nie zapłaciłbym prawie 200 PLN odsetek.
Po drugie: pamiętajcie, że bank konsolidujący wasze kredyty może wymagać przedstawienia zaświadczenia o faktycznej spłacie i zamknięciu konsolidowanych kredytów. Procedura zamykania kredytu trochę trwa i może się okazać, że zaświadczenie dostaniecie nawet kilka tygodni po złożeniu wniosku o zamknięcie. Z kolei bank konsolidujący może mieć na przykład 30 dniowy okres czekania na takie zaświadczenie więc można się nie wyrobić w czasie i potem są niepotrzebne problemy. Ja akurat dowiadywałem się jak to wygląda w Allianz bo zaświadczenie miałem im przynieść właśnie w ciągu 30 dni. Pani z obsługi powiedziała mi jednak, że jak przyniosę tydzień lub dwa po terminie to też nic się nie stanie bo oni biorą poprawkę na długie procedury zamykania rachunków kredytowych. Swoją drogą lepiej żeby mi tego nie mówiła to bym się zebrał wcześniej z wizytą w Polbanku.
A po trzecie i najważniejsze: lepiej uprawiać window shopping niczym rumun niż brać cokolwiek na kredyt bo tak czy inaczej bank zawsze wychodzi na swoje, a radość z plazmy czy auta mija niesamowicie szybko, a płacić dalej trzeba. Ewentualnym wyjątkiem jest kredyt na nową nerkę, ale w sumie można żyć z jedną.
The Joy of Taking Care of My Life
4 dni temu
12 komentarzy:
Gdybyś zamknął kredyt 5 maja i tak byś zapłacił te odsetki, bo to były odsetki za okres od 22 kwietnia do 4 maja, czyli do dnia przelewu środków na rachunek kredytu bezpiecznego, kwota na pierwszy rzut oka się zgadza, 19% od salda ok 27000 zł za 2 tygodnie
Przepraszam, coś namieszałam z dwoma wpisami
Jak to mówią, biednemu zawsze wiatr w oczy, a bank i tak wyjdzie na swoje. Przynajmniej masz już ten kredyt definitywnie za sobą.
@Elżbieta
zgadza się z tymi odsetkami i w sumie teraz to ja to rozumiem chociaż wcześniej naiwnie wierzyłem, że już koniec płacenia. chciałem też wyraźnie zaznaczyć ten aspekt, tak żeby było widoczne czarno na białym, że samo przelanie kasy z kredytu konsolidacyjnego to niekoniecznie koniec płacenia za konsolidowany kredyt. może ktoś to przeczyta i nie zaskoczą go "niespodziewane" koszty pozbywania się kredytu bo w końcu w sumie wyszło mi ponad 600 PLN powiedzmy, że nadprogramowych kosztów.
@Kamil
jest też inne powiedzenie: bieda rodzi biedę, pieniądz robi pieniądz. niby banał, a jednak można się boleśnie przekonać o jego prawdziwości.
Ach ten Polbank... Jeden z moich ulubionych banków :) Mam u nich kredyt od marca 2008 roku. Rozpocząłem z ratą 413 zł. W marcu 2009 roku zadzwoniła do mnie „przemiła” pani z działu windykacji Polbanku i z wielką pretensją w głosie zapytała, dlaczego nie reguluje dokładnie rat kredytu. Nie bardzo wiedziałem o co chodzi? Okazało się, że od stycznia 2009 r. moja rata wynosi już 432 zł. A ja do niej: Co jest grane? No i się dowiedziałem, że z powodu sytuacji na świecie, czy czegoś tam Polbank podniósł stopę oprocentowania. Rata wzrosła o 19 zł. To nie wszystko: nakazała mi dopłacić zaległe 38 zł + 39 zł kary za to, że lutowej raty jeszcze nie wpłaciłem. Po prostu z raty lutowej (413 zł) pociągnęli brakujące do raty styczniowej 19 zł. I wyszło na to, że lutowa rata została wpłacona tylko na sumę 394 zł. Stąd nakaz zapłacenia także tej kary 39 zł. A najlepsze w tym wszystkim było to, że w ogóle nie dostałem pisma z banku o tej podwyżce raty oraz przez dwa miesiące nikt się nie dobijał o żadne pieniądze. Dopiero w marcu się obudzili. Oczywiście nie dałem się i złożyłem zażalenie. Finał był taki, że zwrócili mi te 39 zł na rachunek kredytu. Jak wspomniałem powyżej Polbank to jeden z moich ulubionych banków (piszę to z przekąsem). Z kilkoma bankami miałem w życiu do czynienia, ale Ci to są chyba jakimś ewenementem i lubią kosić kasę na wszystkim. Wystarczy spóźnić się 3 dni z wpłatą i dowalają 39 zł kary.
@mariusz74.74
chociaż mam uraz psychiczny co do Polbanku to jednak muszę powiedzieć, że nie tylko oni ekspresowo doliczają kary za spóźnienia w ratach. w pierwszym miesiącu po przeniesieniu karty kredytowej do mBanku (z Polbanku tak nawiasem mówiąc) jakoś tak się zagapiłem i nie zapłaciłem raty do 27 dnia miesiąca (nie pamiętam który to był miesiąc, można znaleźć wpis w archiwum). już następnego dnia dostałem smsa od działu windykacji, że mam doliczoną karę za brak wpłaty plus opłatę 4 PLN za tego smsa :) oczywiście od razu przelałem kasę z eKonta, niestety w moim przypadku nie wchodziła w rachubę żadna reklamacja bo to był mój błąd. ale fakt jest faktem, że zareagowali natychmiastowo.
@ autor
Jakieś doświadczenie z tematem "Islamskie banki, bankowość" ? :)
http://www.forex.nawigator.biz/dyskusje/viewtopic.php?t=9252
@reptile
heh, kredyt u araba to mi się kojarzy z zamachem bombowym zamiast karnych odsetek, ale wg cytatu to przynajmniej miałbym się prawo odwołać jakbym nie zrozumiał tego punktu umowy :) dzięki też za linka na forum, może jaki traffic napłynie
:) dobry blog .. świeci ciekawymi przykładami,jak ten wyżej : ) pomyślałem o alegorii do tematu to zalinkowałem. Ogólnie mało chyba informacji konfrontujących te 2 "systemy".
polecam lukas bank- moze nie sa najtanszym bankniem ale sa "dla ludzi" zero problemow w sytuacji gdy z jakiegos powodu "nie mozna na czas zaplacic raty"
Witam,
ja tez jestem kolejną naiwną ofiarą tego tego złodziejskiego banku :)
pewnego dnia przyszly do mnie dwie panie ktore otworzyły mi linie kredytowa i przy okazji namowiły mnie na calkowicie darmową kartę kredytową, ktorej nie uzyłam ani razu i ktora okazala sie jednak platna. Bylam glupia bo sądziłam ,ze jesli pracownik polbanku zapenia mnie ze karta jest darmowa to jest tak w rzeczywistosci. teraz jestem winna polbankowi 156 zl , oczywiscie jestem w BIK i nie dostanę kredytu w zadnym innym banku a cdi gorsza moj mąz tez nie :) rozwazamy ewentualnosc rozwodu na okazję kredytu hipotecznego :)
heh, rozwód to też koszty, a skoro 156 PLN zaległości za kartę to dla ciebie problem wątpię aby stawki prawnika były mniej dokuczliwe :)
Prześlij komentarz