środa, 2 grudnia 2009

Po co mi reklamy na blogu?

Szczerze mówiąc, po nic. No może nie do końca tak, ale sami popatrzcie co się wyświetla w ramkach AdSense. Weź kredyt, weź kartę kredytową, weź pożyczkę. Generalnie mam wrażenie, że cała idea reklamy kontekstowej w przypadku bloga o wychodzeniu z długów i trzymaniu się z daleka od kredytów bierze w łeb. No bo jakim cudem ktoś kto podobnie jak ja stara się pozbyć zadłużenia, kto cierpi katusze musząc karmić wiecznie głodną bestię bankową, jak ktoś taki będzie zainteresowany tym co kryje się pod linkiem "zadłuż się, to proste i przyjemne"? Jedynym powodem do klikania w te reklamy jaki jestem w stanie zrozumieć to chęć wynagrodzenia paroma eurocentami autora bloga. Nas to nic nie kosztuje, a jemu (lub jej :) będzie przyjemniej. Sam tak robię i pewnie nie tylko ja.



No więc po co mi AdSense skoro nie wierzę w ten sposób generowania dochodu? Najprostsza odpowiedź to, że wszyscy mają więc i ja mam. Ale to by było bez sensu. W końcu nie piszę o czymś wyssanym z palca, opisuję moją osobistą sytuację finansową. Nawet nie mam ambicji żeby komuś coś podpowiadać jeśli chodzi o finanse bo gdybym był na tyle mądry to bym nie miał tych czerwonych fragmentów na paskach z prawej strony. Po prostu piszę o tym co udaje mi się (lub nie) zrobić aby poprawić stan swojego portfela i w efekcie żeby mi się żyło lżej. Ale to tylko i wyłącznie odnosi się do mojej osoby. Tak więc skoro blog jest osobisty to wstawianie AdSense tylko dlatego, że inni mają było by lekką hipokryzją.

Ok, no to po co, do cholery, mi te ramki? W sumie to dla statystyk Google Analytics. Na początku nawet nie wiedziałem, że jedno z drugim jest połączone. W ogóle nie badałem tego tematu i nie będę zdziwiony jeśli można mieć statystyki Google'a bez ramek AdSense. No ale skoro już są to niech sobie będą.

A co z AdTaily? Do tej pory wyświetlał się tam tylko obrazek z linkiem do strony krakowskiego schroniska dla zwierząt. Jestem zakochany w moim kocie :) więc stwierdziłem, że nawet jeśli nikt nie zamówi u mnie swojego banera to może chociaż zwierzakom ktoś coś prześle. Od dziś wyświetla się banerek reklamodawcy, oczywiście związany z udzielaniem pożyczek. Dobrze, że przynajmniej płacą za dzień emisji, a nie za kliki :)

3 komentarze:

Marek pisze...

Co do reklam adsense są one dopasowane do treści strony, więc jeśli piszesz o kredytach to automatycznie promowane są reklamy z kredytem. Na tronach o oszczędzaniu wiszą reklamy fajanca i jego lokat, ostatnio polbanku i jego lokaty strukturyzowanej. Na blogu APP był wpis kiedyś na temat eliminacji niechcianych reklam - czytaj reklam lichwiarzy:
http://appfunds.blogspot.com/2009/10/szybka-pozyczka-przez-sms-czyli-kredyt.html
szczególnie polecam link do jednego z komentarzy gdzie jest lista takich nieetycznych firm.

A samo analytics można mieć bez adsense. Logujesz się przez stronę analytics.google.com

grapkulec pisze...

@Marek
ja rozumiem na jakiej zasadzie działa reklama kontekstowa i nie dziwię się, że skoro słowo "kredyt" pojawia się w moich wpisać notorycznie to AdSense profiluje reklamy pod tym właśnie kątem. Problem w tym jednak, że mój blog nie jest o tym jak cudownie jest żyć na kredyt tylko wprost przeciwnie. no ale na to lekarstwem była by po prostu reklama świadomie przeze mnie wybierana i akceptowana, zupełnie inny zwierz niż AdSense.
ciekawe czy kiedyś zarobię coś na reklamie mBanku bo tu akurat jestem pozytywnie nastawiony, ale nie zamierzam zachwalać ich produktów tylko żeby złowić prowizje, opinie na ich temat wyrażam tylko jeśli wiążą się z moimi ruchami finansowymi. po co mi więc partnerstwo w mBanku? z sympatii dla nich i małej nadziei, że może kiedyś ktoś jednak założy u nich konto za pomocą mojego reference number :)

blog bankowy notes pisze...

Z tego co kojarzę była gdzieś opcja blokowania niechcianych dostawców reklam w Adsense. Ale to już masa pracy.

Prześlij komentarz