wtorek, 25 maja 2010

Kredyt odnawialny w mBank jako lewar lokaty jednodniowej

Długo zastanawiałem się czy o tym napisać bo pomysł jest trochę karkołomny i opiera się całkowicie na mojej wierze we własną samokontrolę finansową. Nie zdziwię się gdy pod tym wpisem pojawią się niezbyt pochlebne komentarze co do mojego postępowania. No, ale zakładając niejaką uczciwość w opisywaniu moich finansów, pominięcie tej sprawy było by lekkim nadużyciem zaufania czytelników więc do rzeczy.

1 maja w systemie mBanku pojawiła mi się wiadomość, że ze względu na "bycie stałym klientem" mają dla mnie dwie oferty: kredyt gotówkowy 10 tys. PLN i kredyt odnawialny 7 tys. PLN. Gotówkowym nie byłem i nie jestem nadal zainteresowany, ale ten odnawialny dał mi nieco do myślenia.

Zasadnicza różnica pomiędzy normalnym kredytem odnawialnym, a tym co oferuje Polbank polega na tym, że jest jeden konkretny dzień naliczania odsetek za kwotę pobraną z limitu kredytowego i wszelkie wcześniejsze wpłaty nie są brane pod uwagę jeśli chodzi o odsetki. Data naliczania odsetek przypada w każdą kolejną miesięcznicę daty udzielenia kredytu. Tak więc mamy te pieniądze do dyspozycji przez niemal cały miesiąc i jeśli wrzucimy je na konto przed północą dnia podliczania odsetek to nie zapłacimy nic bo saldo użycia będzie równe zero. Polbank liczy to nieco inaczej: wyznaczana jest data do której pieniądze muszą się znaleźć na koncie i pierwsza wpłata przed tą datą jest obciążana odsetkami.

No więc mBank chciał mi dać 7 tys. PLN kredytu odnawialnego. Normalnie nawet bym nie spojrzał w stronę wniosku, ale pomyślałem sobie o ich lokacie jednodniowej. Co prawda teraz została ścięta do ledwie 4%, ale i tak z szybkich wyliczeń na sieciowym kalkulatorze wyszło mi, że każdego dnia ta kwota daje 0.73 PLN odsetek. A jeśli dorzucić do tego moje oszczędności (niestety przerzedzone już dość mocno w tym miesiącu) to mamy 1.04 PLN odsetek dziennie. Mnożąc to przez 28 dni otrzymujemy prawie 30 PLN zysku. Całkiem nieźle.

Trochę pobiłem się z myślami na temat zaciągania kolejnego kredytu, ale przekonałem sam siebie, że nie zadłużam się w celu konsumpcji tylko w celu pomnażania oszczędności. 30 PLN to niby nic, ale jednak lepiej mieć niż nie mieć. No i w dodatku to nie ja muszę je wygenerować odmawiając sobie gumy do żucia tylko bank mi je "podaruje". Tak więc sobotnim wieczorem wypełniłem wniosek o udzielenie tego kredytu odnawialnego i spokojnie czekałem na odzew z banku.

Proces przebiegł dość bezboleśnie. Przy przenoszeniu karty kredytowej podpisałem Ramową Umowę Kredytową (teraz chyba się to inaczej nazywa i ma nieco inne warunki) co spowodowało, że nie musiałem nigdzie iść w celu podpisywania papierków; wszystko odbyło się przez system bankowości internetowej. 4 maja dostałem informację, że kredyt został mi przyznany i było po sprawie.

Przerzuciłem więc swoje zaskórniaki z EuroBanku do mBanku, a następnie całość - mniej więcej 9500 PLN - wrzuciłem na jeden z rachunków eMax Plus, z którego można założyć lokatę jednodniową. I powiem wam, że miło było następnego dnia zobaczyć 1.04 PLN odsetek.

Teraz trochę o logistyce i dostępie do tej kasy. Mam 4 rachunki eMax Plus więc w razie potrzeby skorzystania z oszczędności likwiduję lokatę, całość kasy przelewam na eKonto (jeden darmowy przelew w miesiącu z eMax Plus), zostawiam tyle ile mi potrzebne, a resztę wrzucam na inny eMax Plus i zakładam z niego lokatę. Jeśli znowu muszę sięgnąć do sakiewki to powtarzam całą operację. Jak widać mogę to zrobić cztery razy w miesiącu bez żadnych opłat. Obecnie kasa jest na trzecim z kolei rachunku więc jakby co to jeszcze mam pole manewru.

Kilka akapitów wcześniej wspomniałem o trzymaniu lokaty przez 28 dni. Ta liczba będzie się zmieniać w zależności od liczby dni w danym miesiącu, ale można przyjąć taką średnią. Chodzi o to, że skoro 4 dzień każdego miesiąca to dzień podliczania odsetek to dzień wcześniej muszę zlikwidować lokatę i wrzucić kasę na eKonto aby saldo kredytu się wyzerowało. Z kolei następnego dnia mogę już znowu przelać pieniądze na eMax Plus i założyć od nowa lokatę. Na dzień odsetkowy wolę pozostawić kasę w spokoju, tak dla pewności. Tak więc niejako tracę dwa dni w miesiącu, ale niestety odsetki z lokaty nie są większe niż odsetki kredytowe więc to oczywisty warunek zyskowności tego układu.

Teraz pytanie czy ten cały zamot jest tego warty. Może się to wydawać niepotrzebnym komplikowaniem sobie życia bo nie dość, że muszę przerzucać kasę tam i nazad to jeszcze mam kolejny kredyt do kolekcji. Czyż w końcu ten blog nie powstał z powodu koszmaru życia z kredytami? Poza tym lokata w mBanku nie należy do zbyt konkurencyjnych więc czemu nie wrzucam tych 7 tys. PLN na rachunki oszczędnościowe w EuroBanku skoro już je posiadam?

Lokata w mBanku chociaż nie kusi zbytnio oprocentowaniem to ma jedną zasadniczą przewagę nad innymi: jest w mBanku. Nie trzeba czekać aż kasa przepłynie pomiędzy bankami co czasem może zająć i parę dni jeśli trafimy w weekend lub święto. Tak więc zarówno wrzucanie na lokatę jak i jej likwidowanie i skorzystanie z pieniędzy jest natychmiastowe. To z kolei zapewnia mi maksymalne zyski z lokaty ponieważ nie muszę obawiać się tego, że przelewy się nie wyrobią na czas i saldo kredytu nie będzie wyzerowane w momencie obliczania odsetek. To jest absolutna podstawa, na której opieram ten cały cyrk.

Co do bezsensu brania kolejnego kredytu to powtórzę jeszcze raz: nie służy on celom konsumpcyjnym, konsolidacyjnym ani żadnym innym powodującym powstanie salda ujemnego i naliczenie odsetek. To jest tylko środek do osiągania zysku z lokaty jednodniowej nawet w sytuacji gdy moje oszczędności spadną do zera. Dlatego też wspomniałem na początku o wierze w silną wolę jeśli chodzi o finanse ponieważ wszystko weźmie w łeb jeśli dopuszczę do "malwersacji" i wydam choćby złotówkę z tego limitu kredytowego.

4 czerwiec niedaleko, przekonamy się ile uda mi się wyciągnąć z tego całego cuda. Póki co lokata przyniosła mi niemal 19 PLN zysku. W następnym miesiącu po zapłaceniu ubezpieczenia AC/OC zostanie mi właściwie sam limit kredytowy więc zysk z lokaty powinien wynieść 20 PLN z groszami. Niby nic, ale jednak to bank płaci mnie, a nie ja bankowi.

18 komentarzy:

Alvaroo pisze...

Jak dla mnie, niezależnie od wyniku finansowego (który powinien być dodatni), liczy się przede wszystkim to, że nie śpisz nad swoimi finansami, główkujesz i sprawdzasz oferty.
gratuluję!

Marek pisze...

mógłbyś wyciągnąć 3 grosze więcej odsetek poprzez optymalizację lokaty jednodniowej

grapkulec pisze...

@Alvaroo

tylko i wyłącznie wynik dodatni usprawiedliwia tę zabawę :)

@Marek

optymalizacja wymusza rozdzielenie całej kwoty na kilka części co w obecnej sytuacji dość nerwowego finansowo miesiąca niezbyt mi pasuje, jakoś wolę rzucać całością pomiędzy rachunkami. ale pomyślę o tym w czerwcu jak się sytuacja (miejmy nadzieję) nieco uspokoi.

Anonimowy pisze...

A czy jesteś pewien, że odsetki nie są naliczane codziennie, a tylko sama kapitalizacja następuje raz w miesiącu? To nie jest karta kredytowa i tutaj chyba nie ma okresu bezodsetkowego...

Ja miałem kredyt w firmowym koncie w mBanku i jeżeli wykorzystywałem kredyt przez pół miesiąca, a przy kapitalizacji był spłacony w całości to i tak płaciłem odsetki za pół miesiąca...

Anonimowy pisze...

a jaki jest koszt tego limitu kredytowego? Za darmo ci pewnie tego limitu nie przyznali i podejrzewam że poza odsetkami jest jeszcze jakaś opłata roczna.

Anonimowy pisze...

Trzeba to sprawdzić organoleptycznie bo też nad tym myślałem, ale na firmowym mam tak jak ktoś wcześniej napisał. Wykorzystam tydzień to płacę odsetki za ten tydzień.

Andrzej pisze...

Jak ja dostałem w kwietniu taką propozycję od mbanku, to dopiero podczas dokładnego czytania, okazało się, że jest opłata roczna 1% od przyznanego limitu i nie mniej niż 25zł. Więc w moim przypadku nie opłaca się. Z tego co pamiętam odsetki są liczone za każdy dzień wykorzystanego limitu (przynajmniej w mojej ofercie tak było), a nie jak w karcie kredytowej, okres bez odsetkowy.

Anonimowy pisze...

Cały ten pomysł jest niestety bezsensowny, gdyż odsetki jakie zapłacisz od kredytu odnawialnego bedą z całą pewnością większe od odsetek jakie zarobisz na lokacie jedniodniowej, wyrównywanie salda kredytu odnawialnego na dzień naliczania odsetek nic nie da, gdyż i tak zapłacisz odsetki od wykorzystanego w miesiącu kredytu, obrazowo mówiąc, jeśli przez 28 dni miałes wykorzystane 7000 zł kredytu odnawialnego a przez 2 dni saldo kredytu odnawialnego było zero, to zapłacisz odsetki za 28 dni wykorzystania kredytu, przy kredycie odnawialnym nie ma okresu bezodsetkowego, zawsze płacisz odsetki od faktycznego wykorzystania, przeliczane to jest na dni wykorzystania. Przy całej tej operacji wyjdziesz na minusie, bo wiecej odsetek zapłacisz od wykorzystanego kredytu odnawialnego niż zarobisz na lokacie jednodniowej, porównaj oprocentowanie tych 2 produktów. Błąd w Twoim rozumowaniu polega na tym, że myślisz, że nie zapłacisz odsetek od faktycznego wykorzystania kredytu odnawialnego, jesli wyrównasz saldo kredytu na dzień naliczania odsetek, nie ma na rynku bezodsetkowych kredytów odnawialnych, zawsze płaci się od faktycznego wykorzystania.
Elżbieta

Anonimowy pisze...

W Citi Handlowym jakiś czas temu był odnawialny z 10-dniowym okresem bezodsetkowym.

Adam W. pisze...

Uuu grapkulec, chyba przewalasz. Wyliczą ci średnią odsetek z całego miesiąca tak jak piszą przedmówcy. Z kontem kapitalizacja miesięczna działa tak samo, odnawialny też.

Anonimowy pisze...

Zgadzam się z Elżbietą . Kiedyś Millenium miało taką ofertę, gdzie odsetek nie płaciło się przez pierwsze 7 dni. Natomiast brak odsetek przez 336 dni w roku - zbyt piękne, żeby było prawdziwe...
pozdrawiam
agnitz

Anonimowy pisze...

Witam!

Ja robiłem coś podobnego dwa lata temu.
Wziąłem kartę kredytową w BZWBK i założyłem konto emax plus w mbanku. Wtedy oprocentowanie emaxa wynosiło ok. 6% rocznie czyli sporo.
Po rozpoczęciu nowego okresu rozliczeniowego przelewałem kasę z karty BZWBK na emax plus i po miesiącu zwracałem ją na kartę. Z 16000zł kredytu wychodziło ok 80zł miesięcznie odsetek.
Opłata za przelew z karty BZWBK wynosiła wówczas 3zł niezależnie od wielkości przelewu. Dopiero od listopada 2008 zmienili to na 1% od kwoty przelewu nie mniej niż 2 zł, co uczyniło operację nieopłacalną.

Pozdrawiam!

Maciej Kasprzak

scholastyk pisze...

no niestety ale będziesz w plecy na tym pomyśle... Do tej pory jedynym produktem, który umożliwiał tego typu zabawy była karta kredytowa Getin Bank, z której można było robić darmowe przelewy w okresie bezodsetkowym (wtedy wrzucało się kasę na lokatę jednodniową i zwracało kasę tuż przed końcem okresu), w twoim przypadku bank policzy odsetki za faktyczny okres korzystania z kredytu, pozdrawiam :)

theredel pisze...

Niestety, muszę przedmówcom przyznać rację, linia w mbanku to odsetki pobierane raz na miesiąc, ale naliczane codziennie, co prawda zaobserwowałem to na przykładzie linii w koncie dla firm, ale nie sądzę, żeby mechanizm dla indywidualnych był inny.

AnzelmX pisze...

No to żeś grapkulec wsadził kij w mrowisko...
A wystarczyło poczytać regulamin kredytu odnawialnego dostępny na stronie mBanku...

Kiedy przyszła Ci ochota na wzięcie kredytu, trzeba było usiąść i poczekać, aż Ci przejdzie :-D

Jednym słowem: będę mile zaskoczony, gdy powyższe przepowiednie przedmówców okażą się błędne, a Twój tok rozumowania słuszny :-D

A może powinniśmy porozmawiać o Twojej potrzebie ciągłego zadłużania się, którą próbujesz maskować poprzez racjonalizowanie swoich zachowań?

Pozdrawiam
AnzelmX

grapkulec pisze...

wszyscy macie rację, to był głupi pomysł. ale widzę, że wpis zrobił furorę pod względem komentarzy :)

@AnzelmX

tak naprawdę jestem strasznym nałogowcem i niestety mam żyłkę hazardzisty więc całkiem możliwe, że coś jest na rzeczy z tym psychotycznym przymusem zadłużania się.

Anonimowy pisze...

Potwierdzam opinie większości. Mam kredyt odnawialny na eKoncie i miałem w mBiznesie, oba kapitalizują odsetki codziennie, dla bieżącego zadłużenia, jedynie są one zdejmowane z konta 1 na miesiąc. Biorąc kredyt odnawialny na 7000 jesteś w plecy na 70zł rocznie, to produkt przydatny tylko, jeśli potrzebujesz czasem więcej kasy na wydatki.

Pantsata1 pisze...

Bardzo ciekawa sprawa. Wydaje mi się, że pożyczki pozabankowe opłacają się jednak o wiele bardziej, niż leasing i kredyt bankowy. Fajne jest to, że możesz wziąć sporą kwotę i nie podawać powodu. Na samochód na bank wystarczy.

Prześlij komentarz