Zastanawiałem się czy o kosztach związanych z przeprowadzką do Wiednia pisać tu czy na "Wiedeńskim lajfie", ale w końcu zdecydowałem, że skoro mowa jest o pogłębianiu dziury finansowej to fkincredits pasuje bardziej.
Na blogu emigracyjnym wspominałem już o kosztach wynajmu mieszkania w Wiedniu. Dla przypomnienia:
- 916 euro - prowizja agencji nieruchomości
- 1680 euro - kaucja
- 151 euro - koszty operacyjne
- 420 euro - czynsz
Dodatkowe koszty to jakie poniosłem podczas tygodnia szukania mieszkania:
- 56 euro na parking - 7 euro za dobę, auto stało 8 dni
- 180 euro na materac w IKEA - mój pierwszy mebel
- 33 euro na bilety komunikacji miejskiej
- 50 euro na piwo i fast food
- 52 euro na paliwo (tankowanie od 1/3 baku do pełna)
Teraz koszty poniesione jeszcze w Polsce tuż przed wyjazdem:
- 260 PLN - paliwo
- 20 PLN - myjnia
- 80 PLN - apteka (czułem początki przeziębienia, które pięknie się rozwinęło na wyjeździe)
- 100 PLN - winietki na Czechy i Austrię
- 48 PLN - papierosy
Dodajmy do tego kupno 1000 euro po cenie 3,96 PLN gdzieś na początku grudnia i macie niemal kompletny obraz spustoszenia jakie nawiedziło moje konto w banku.
"Niemal" ponieważ jeszcze nie wiem ile będą mnie kosztować zakupy związane z doprowadzeniem wiedeńskiego lokum do poziomu minimum komfortu mieszkalnego. Z tych najbardziej potrzebnych rzeczy, których brakuje to:
- dobrej klasy wkład do zamka
- karnisze do firanek albo inna forma przesłonięcia 4 okien
- pralka
- odkurzacz
- meble typu stolik w kuchni
- coś do siedzenia w salonie
- szafy na ubrania
Oczywiście nie będę wiózł pralki czy szaf z Polski, ale niemniej jednak kupić to trzeba będzie.
Tak więc jak sami widzicie nie mając ani grosza oszczędności trzeba taką przeprowadzkę okupić generalnym rozpieprzeniem w drobny mak jakiegokolwiek ładu w panowaniu nad kredytem odnawialnym czy kartą kredytową. Jedyne co pozostało bez zmian to spłaty kredytu w Allianz, wszystkie inne paski są zdecydowanie za mało czerwone.
To mniej więcej tak jak remont chodnika w mieście: pierwsze co to pada komunikacja w całej dzielnicy, a dopiero potem - zazwyczaj po dłuższym czasie - wygodniej się chodzi wzdłuż zakorkowanych ulic :)
12 komentarzy:
"pralka
odkurzacz
meble typu stolik w kuchni
coś do siedzenia w salonie
szafy na ubrania"
Nie dało się znaleźć umeblowanego mieszkania? Nie wyobrażam sobie na wynajmie kupować pralki, czy sofy ;)
powyżej trafne pytanie - nie ma w Wiedniu umeblowanych mieszkań pod wynajem? czy po prostu cena wtedy skacze, a Ty chciałeś mieć wybór jeśli chodzi o mebelki?
Jeśli ja wydawałbym porównywalne kwoty na fastfood i piwo co na paliwo jeżdżąc w tym samym czasie do Wiednia to dawno poszedłbym z torbami.
Niektore wspomniane przedmioty daloby rade zabrac, ale zapewne druga polowa bedzie ich potrzebowala w miedzyczasie.
A nie ma tam w Wiedniu jakis uzywanych mebli do kupienia, ewentualnie jakis stron typu Freecycle, gdzie ludzie oddaja za darmo dzialajacy sprzet?
Niezła ta prowizja aganecji ;( W UK to zazwyczaj jest ona ukryta bo płacisz najem agencji a oni sami płacą właścicielowi. Więc dokładnie nie wiadomo ile sobie liczą. Ale na pewno nie jest to mniej niż 10% i nie więcej niż 20%.
W Twoim wypadku widać że przy 10% prowizji od czynszu prowizja rozkłożyła by się na 22 miesiące. Co w przypadku wynajmu krótkoterminowego - 6, 12 mcy jest niekorzystne.
Zależy jak długie plany masz tam aby pozostać ale nie musisz kupowac pralki. Np w UK jest możliwość wypożyczenia i kosztuje to ok 15 F/msc (nie wiem jak w Austrii). Co może pomóc w problemie pozbycia/przeniesienie sie jej przy wyprowadzce do innego miejsca (problem firmy od której wynajmujemy ale tutaj nie czesciej niz 6 msc). Oczywiście po ok 2 latach to moglibysmy mieć za to nową pralke ale wypozyczenie może być dobre dla osób często zmieniających miejsca.
Trzymaj się, głowa do góry - zobaczysz wypłatę w euro na koncie, humor się poprawi :)
dokładniej o mieszkaniu napiszę na wiedeńskim lajfie, ale tak w skrócie to generalnie niska cena i wyposażenie wychodzące poza przepisowe minimum jeszcze w dogodnej lokalizacji to albo czysty fuks albo niemożliwość. albo pralka w turkmenistanie daleko od metra albo gołe ściany ale tanie i 10 minut od pracy i centrum miasta. co kto woli, ja wybrałem tak a nie inaczej.
przypuszczam, że istnieją second handy meblowe i sprzętowe, ale nie miałem okazji się rozejrzeć za czymś takim. rzecz warta zastanowienia się aczkolwiek jakoś zawsze wolałem mieć rzeczy od nowości a nie po kimś.
Rzeczy uzywane nie gryza jak sa w dobrym stanie. Ja mam pare za darmo z Freecycle albo tanio kupione na Ebay. Przynajmniej nie zal mi, jak koty niszcza kanape ;)
W Niemczech do których właśnie się przeprowadziłem, prawie każde mieszkanie jest bez umeblowania. Co więcej - bardzo często nawet w kuchni niczego nie ma, i za całe umeblowanie służy wanna i kibelek. Mieszkania z urządzoną kuchnią, są z reguły droższe a czasami musimy za to wyposażenie zapłacić - jeżeli chcemy je zatrzymać. Podejrzewam, że w Austrii są podobne zwyczaje
Pozdro
greg
Tani to w tym Wiedniu nie jest
Przyznam że dosyć zaskoczyły mnie te koszty.
Prześlij komentarz