środa, 26 maja 2010

No i cały misterny plan diabli wzięli

Po tym jak pod wczorajszym wpisem zaczęły pojawiać się komentarze sugerujące ubogą logikę mojego cudownego planu wyciągania od banku pieniędzy zadzwoniłem na infolinię mBanku aby uzyskać potwierdzenie tego o czym pisaliście. I faktycznie, racja okazała się być bardziej wajsza niz mojsza :) Odsetki od kredytu odnawialnego są liczone za każdy dzień skorzystania z przyznanej w jego ramach kwoty, a w każdą miesięcznicę daty udzielenia kredytu następuje podliczenie odsetek i ściągnięcie ich sumy z konta. Zasadnicza różnica względem tego co mi się wydawało.

Przyznaję się do błędu, wczoraj oddałem całą kasę więc cała impreza będzie mnie kosztowała jakieś 40 PLN nie licząc kosztów udzielenia kredytu, które wyniosły 49 PLN (w ramach "oferty dla ciebie" bank pobrał opłatę w wysokości 0,7% limitu kredytowego, a nie standardowe 1%). No cóż, mówi się trudno, trzeba jednak ciułać "uczciwie".

Chciałbym jednak wyjaśnić skąd mi się wziął pomysł, że kredyt odnawialny w mBanku działa tak jak wczoraj opisywałem. Otóż, jak może pamiętacie, kilka miesięcy temu biegałem kilka razy do Centrum Finansowego mBanku aby załatwić papierkologię związaną z próbami przeniesienia kredytu z Polbanku. Pytałem wtedy konsultantkę zajmującą się moimi wnioskami o to jak wygląda sprawa liczenia i pobierania odsetek za używanie kredytu. I jestem prawie pewien, że z jej odpowiedzi wyciągnąłem wniosek iż jeśli spłacę kredyt przed datą liczenia odsetek to nic nie zapłacę.

Może jej nie zrozumiałem, może sam sobie coś dopowiedziałem, nie przeczę iż moja inwencja twórcza mogła być zamieszana w moje procesy myślowe. W każdym bądź razie to co usłyszałem podczas tamtej wizyty w mBanku siedziało mi w głowie i dlatego nie dzwoniłem wcześniej na mBankowe partyline aby uzyskać potwierdzenie w tej sprawie. Głupie wytłumaczenie, wiem, ale taka jest prawda.

Jak udowodniłem na swoim przykładzie, nigdy, przenigdy nie należy samodzielnie interpretować niejasności pojawiających się podczas naszych kontaktów z bankami. Jeśli nie mamy pewności co do jakiegoś zapisu w regulaminach czy umowach zawsze należy zwrócić się o wyjaśnienie. Zresztą nawet jak wydaje się nam, że wiemy jak działa dany produkt finansowy to i tak warto chociażby zadzwonić na infolinię i zadać kilka pytań. Zawsze trzeba pamiętać, że sowy nie są tym czym się wydają :)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nie wyrzucaj tak bardzo sobie, że źle ja zrozumiałeś - bo być może wprost powiedziała Ci to, co potem przyjąłeś za pewnik. Miałem konkretnie taką sytuację - w oddziale mBanku w Gdyni, podczas rozmowy o wydanie mi karty kredytowej, na moje pytanie (potwierdzające tylko - byłem przekonany że wiem, bo przeczytałem wcześniej regulamin wydawania i użytkowania KK mBanku) "od kiedy jest naliczane oprocentowanie transakcji w przypadku spłaty tylko kwoty minimalnej", odpowiedź była "od dnia terminu spłaty". Na kolejne pytanie czy aby nie od dnia powstania zadłużenia, bo tak chyba jest w regulaminie, pani odpowiedziała że jest przekonana że jest właśnie tak, jak ona mówi. Oczywiście, celowo lub przypadkiem, była w błędzie. Przez chwilę nawet rozważałem żeby poprosić ją o przyniesienie regulaminu, ale odpuściłem, bo i tak już byłem zdecydowany nie brać tej KK.

Anonimowy pisze...

Czyli potwierdza się stara prawda - nie ma dróg na skróty. Pozdrawiam :)

Marek pisze...

Pozostaje Ci życzyć byś tę stratę szybko odrobił i pozbył się tych kredytów z siebie jak najszybciej.

Prześlij komentarz