Kampania wrześniowa była całkiem spokojna jeśli chodzi o mój portfel. Oczywiście wydatki zdrowotne spowodowane zapaleniem płuc przekroczyły to co prawdopodobnie wydałbym normalnie chodząc do pracy albo leniuchując na urlopie, ale obyło się bez ekstremalnych ubytków finansowych.
Datek na "wakacje pod gruszą", o którym wczoraj wspomniałem, dotarł już na konto więc można powiedzieć, że spłata sierpniowych długów na karcie kredytowej z jednej strony została sfinansowana przez socjalizm, a z drugiej przez kapitalizm (zysk na Kolastynie). A ponoć nie da się tego pogodzić ze sobą :)
Wypłaty póki co nie widzę na koncie, ale powinna się dziś pojawić. Optymistycznie zakładam, że prezes podczas mojej nieobecności nie popadł w totalny fatalizm i nie wstrzymał lub nie poobcinał nam pensji. No chyba, że padła mu żarówka w tej nowej terenówce zakupionej jakiś czas temu, zaraz po tym jak oznajmił wszem i wobec, że jest źle i będzie jeszcze gorzej.
"fkin five a day" ma się świetnie i dziś przekroczyło 810 PLN. To oznacza, że jeszcze 38 dni i dotrzemy do tysiaka. Wtedy prawdopodobnie wrzucę to na poczet przyszłorocznego AC/OC i pasek ruszy od początku na inny cel.
A propos mojego oszczędzania, kto spogląda czasami na "Moje finanse" ten pewnie zauważył, że poza "fkin five" i kredytami inne paski stoją w miejscu. Wstyd przyznać, ale jakoś tak ostatnimi czasy nie wyrabiam z dorzucaniem czegokolwiek na fundusz awaryjny czy wspomniane już AC/OC. Kiedy wpływa pensja to w kilka minut rozsyłam potężną część do wszystkich potrzebujących mojego wsparcia (Allianz, UPC, GE, gazownia, elektrownia, etc.), a to co mi zostaje jest tak mizerne, że ciężko mi jeszcze to skubać. Kłóci się to kompletnie z jakimikolwiek zasadami systematycznego oszczędzania, ale niestety jest jak jest. Chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zwykle.
W październiku powinno być raczej spokojnie więc nastawiam się umiarkowanie optymistycznie. Zobaczymy jak to będzie, ale nawet jakbym poszedł kompletnie z torbami to zawsze będę się mógł tu wypłakać :)
The Joy of Taking Care of My Life
2 dni temu
6 komentarzy:
Służymy kompletem chusteczek :)
Przeciez fkin five a day to regularne oszczedzanie, wiec nie ma chyba co załamywać rąk i się dołować, że nie wychodzi ;)
ja z drugiej strony po wyplacie we wrzesniu odłozyłem tysiaka na fundusz awaryjny, ale po drodze wyszlo tyle dodatkowych wydatkow, ze ten tysiac bedzie musial po czesci zasilic rate kredytu hipotecznego :P i tyle by bylo z oszczedzania w tym miesiacu :P ten zakup mieszkania to mnie chyba mentalnie wykonczy ciagłymi wydatkami :P
@W Kreciej Norze
to dobrze bo mogę nie mieć kasy na własny pakiet :)
@Kamil
no niby racja, ale plany były takie, że "fkin five" to tylko dodatek, a meritum to budowanie awaryjnego. fakt, że nie ma powodów do lamentu, ale zawsze człowiekowi za mało :)
zakup mieszkania to jest masakra dla portfela i psychiki. co prawda w moim przypadku to moja lepsza połowa finansowała niemal wszystkie koszty, ale tempo w jakim kasa wylatywała z sakiewki podczas remontu było przerażające. zresztą potem zaczęło się kupowanie mebli i innych egzystencjonalnych elementów wyposażenia i to już finansowałem ja albo szło po połowie. w sumie różne zakupy rozłożyły się na ponad dwa lata więc było to mniej odczuwalne, ale też jak trzeba było wyskoczyć z tysiaka na szafę to bolało.
życzę rychłego i miarę bezbolesnego zakończenia procesu mieszkaniowego :)
Była pętla zadłużenia, to teraz jest pętla oszczędzania. Odkładasz co możesz, ale cały czas chcesz więcej i więcej ;)
A o wydatkach na nowe mieszkanie chętnie bym sobie doczytał, bo niedługo (oby) ten problem dotknie i mnie... Brrr.
Zawsze można stopniowo się rozwijać: "fkin six a day", za jakiś czas "fkin seven a day" itd. ;)
@Krzysztof
to jest temat rzeka, cały cykl wpisów można by było na ten temat napisać ;)
@grapkulec
u nas wszystkie wydatki skoncentrowały się od kwietnia do teraz, czyli w krotkim czasie, nie wiem czy jeszcze kiedys w zyciu bede w takim tempie pieniądze wydawał ;]
Prześlij komentarz