Mam takie ciche marzenie, które opiera się w dużej części na pomieszkiwaniu sobie w drogich apartamentach hotelowych w różnych miejscach kuli ziemskiej i przeskakiwaniu w inną strefę czasową w momencie kiedy już znudzą mi się atrakcje oferowane przez aktualnie odwiedzane okolice. Taki tułacz - milioner wydaje mi się atrakcyjnym image i przynajmniej przez jakiś czas świetnie bym się bawił w tej roli.
Ale wracając na ziemię i do naszej polskiej rzeczywistości jeśli nie bawi nas dłużej mieszkanie z rodzicami to trzeba albo kupić swoje cztery kąty albo je wynająć. Oba rozwiązania mają swoje wady i zalety, ale nie będę się tu powtarzał bo w wielu miejscach na sieci można znaleźć listy za i przeciw. Zresztą moim zdaniem nie ma co tego rozważać w formie "plus / minus", niech każdy żyje sobie jak mu pasuje i na co akurat pozwalają mu warunki finansowe czy życiowe.
Chciałbym jednak na swoim przykładzie opisać z jakimi kosztami trzeba się liczyć kupując mieszkanie. Tak po prawdzie to powinna to opisać moja lepsza połowa bo to ona poniosła niemal całe koszty zakupu, ale skoro to mój blog i byłem świadkiem wszystkich wydatków - zarówno tych branych pod uwagę jak i tych niespodziewanych - to podbiję sobie oglądalność :)
A Month of Reflection
9 miesięcy temu